miepaj miepaj
653
BLOG

Jerry Bergman, Darwin się mylił (3)

miepaj miepaj Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 40

Jerry Bergman

Darwin się mylił

Teoria doboru naturalnego nie może stanowić wyjaśnienia dla makroewolucji (3)

 

Nowe świadectwa empiryczne przeciwko teorii doboru naturalnego

W literaturze naukowej przedstawia się coraz więcej problemów związanych z uznaniem doboru naturalnego za główny mechanizm ewolucji. Jak napisali Jerry Fodor i Massimo Piattelli-Palmarini: „świadectwa empiryczne przeciwko teorii doboru naturalnego są coraz liczniejsze”. [1] W przeszłości problem ten był poważny:

[...] sam Darwin pod koniec życia odwrócił się od klasycznego darwinizmu. Po tym, jak szkocki inżynier Fleeming Jenkin [2] przedstawił mu zarzuty, na które nie potrafił odpowiedzieć, w szóstym wydaniu O powstawaniu gatunkówszybko wprowadził zmiany wskazujące, że powrócił do wzgardzonych doktryn Lamarcka. Zwięźle opisał to Hardin: „Jenkin odkrył największą słabość teorii Darwina – to, że jej podstawą jest błędna teoria dziedziczenia. Nieumiejętność odparcia tej krytyki sprawiła, że Darwin zrobił jedną z najdziwniejszych rzeczy w historii nauki. Choć przez wiele lat był antylamarckistą, z oporem i nieoficjalnie nawrócił się” na lamarckizm. [3]

            Obecnie problem ten jest jeszcze poważniejszy. [4] Nowe badania wykazały, że „w jednym z kluczowych etapów ewolucji – powstaniu nowych gatunków – dobór naturalny mógł odegrać tylko niewielką rolę. Wydaje się raczej, że specjacja zachodzi jedynie wskutek działania procesów przypadkowych. [5]

Teoria przypadkowego powstawania gatunków

            Profesor Mark Pagel, biolog ewolucyjny pracujący na Uniwersytecie w Reading w Wielkiej Brytanii, znalazł możliwe wyjaśnienie problemu powstawania nowych gatunków. Wnioskował on, że jeśli „nowe gatunki są sumą ogromnej liczby małych zmian […], to w ich ewolucyjnym rodowodzie powinien pozostać wyraźny ślad, który można wykryć metodami statystycznymi”. [6] Pagel wiedział, że dzięki niedawno rozwiniętej technologii sekwencjonowania DNA rzetelnie opracowane drzewa genetyczne były łatwe do uzyskania. Od tego czasu Pagel zgromadził to, co uważał za rzetelne drzewa filogenetyczne, przy pomocy których mógł testować swoją hipotezę.

Laboratorium Pagela zebrało ponad 130 drzew ewolucyjnych opublikowanych w literaturze. Drzewa te zostały opracowane na podstawie badań DNA i obejmowały szerokie spektrum roślin, zwierząt i grzybów. Po wykluczeniu drzew o wątpliwej rzetelności, pozostała ostatecznie lista 101 drzew ewolucyjnych obejmujących różnorodne koty, trzmiele, jastrzębie, róże i tym podobne. [7]

            Pracownicy laboratorium dokonali wówczas „pomiaru odległości pomiędzy wystąpieniem każdej kolejnej specjacji – pocięli drzewo na poszczególne gałęzie w miejscu każdego rozgałęzienia”. [8] Następnie policzyli, ile jest gałęzi każdej długości i ocenili powstały wzorzec. Stwierdzili, że jeśli specjacja jest skutkiem działania doboru naturalnego, który zachowuje wiele małych zmian, to długości gałęzi będą odpowiadały rozkładowi normalnemu (krzywej dzwonowej) – narastające zmiany będą się sumowały, aż „osiągną taki próg rozbieżności, że będzie można mówić o powstaniu nowego gatunku” – bądź też będą odpowiadały rozkładowi logarytmicznie normalnemu, jeżeli zmiany ulegały zwielokrotnieniu. [9] Uzyskane wyniki zaskoczyły badaczy:

[...] żaden z tych rozkładów nie odzwierciedla rzeczywistych danych. Rozkład logarytmicznie normalny najlepiej opisywał dane tylko w 8 procentach przypadków, zaś rozkład normalny był całkowicie chybiony i nie pasował do żadnego drzewa ewolucyjnego. Zespół kierowany przez Pagela odkrył natomiast, że w przypadku 78 procent drzew ewolucyjnych rozkładom długości ich gałęzi najlepiej odpowiadał tzw. rozkład wykładniczy […]. Ma on proste wyjaśnienie, które jest jednak niepokojące dla biologów ewolucyjnych. Krzywa wykładnicza to wzorzec otrzymywany wtedy, gdy oczekuje się wystąpienia jakiegoś pojedynczego, rzadkiego zdarzenia […], [takiego jak] rozpad atomu promieniotwórczego [...]. [10]

Inaczej mówiąc, odkryli wyraźne luki, dokładnie tak, jak to jest widoczne w zapisie kopalnym, nie zaś ciągłość, jaką przewidywał gradualistyczny darwinizm. Profesor Odum napisał, że według współczesnej teorii ewolucji:

Gatunki przez długie okresy czasu pozostają niezmienione w stanie pewnego rodzaju ewolucyjnej równowagi; następnie raz na jakiś czas równowaga zostaje „przerwana”, kiedy niewielkie populacje ulegają oddzieleniu i szybko ewoluują w całkowicie inne gatunki, nie pozostawiając w zapisie kopalnym żadnych form pośrednich. Jak dotąd nikt nie znalazł dobrego wyjaśnienia, co mogłoby powodować takie „makroewolucyjne skoki”. [11]

            Odkrycia dostarczane zarówno przez genetykę, jak i przez zapis kopalny popierają odrębny kreacjonistyczny wniosek, ale ewolucjoniści byli zmuszeni zaproponować nową naturalistyczną koncepcję, która wyjaśniałaby powstawanie nowych gatunków – tak zwaną teorię „szczęśliwych przypadków” albo coś, co niektórzy nazywają hipotezą „potworków rokujących nadzieję”. [12] Implikacje tych wyników dla ewolucyjnej specjacji były oczywiste: „To nie kumulacja zdarzeń jest przyczyną specjacji, ale pojedyncze, rzadkie zdarzenia spadające z nieba, że tak to ujmę. Specjacja pojawia się więc jako umowny szczęśliwy przypadek”. [13]

            Holmes doszedł do wniosku, że głównym odkryciem, „jakie wyłania się z wyników badań statystycznych [...], jest to, że za uruchomienie procesu specjacji musi odpowiadać jakieś pojedyncze, nagłe przypadkowe zdarzenie, które jest w rozumieniu ewolucjonistycznym nieprzewidywalne”. [14] Z badań tych wyciągnięto wniosek, że „całkowita arbitralność specjacji” wyraźnie „zaprzecza temu, jakoby do specjacji prowadziło stopniowe działanie doboru naturalnego […]. To, że specjacja ma charakter przypadkowy, oznacza, że ogromny zakres ewolucyjnych zmian jest nieprzewidywalny”. [15]

            Jest to zgodne ze znaną metaforą zmarłego niedawno profesora Harvardu, Stephena J. Goulda. Twierdził on, że gdyby można było cofnąć bieg historii i gdyby ewolucja życia na Ziemi rozegrała się powtórnie, to „za każdym razem potoczyłaby się inaczej”. [16] Wniosek ten znajduje także niezależne potwierdzenie w pracach innych naukowców, na przykład Luke’a Harmona.

Luke Harmon z Uniwersytetu Idaho w Moscow wraz ze współpracownikami przebadali 49 drzew ewolucyjnych, aby sprawdzić, czy istnieją eksplozje zmian ewolucyjnych w początkowym okresie historii jakiejś grupy, kiedy niezajęte nisze przypuszczalnie mogły występować bardzo powszechnie. Jak poinformowali w artykule […] przyjętym do publikacji w czasopiśmie Evolution, niewiele wskazuje na to, aby istniał taki wzorzec. [17]

Ustalenia te są druzgoczące dla darwinowskiej teorii doboru naturalnego. W najlepszym przypadku pozostawiają one doborowi naturalnemu drugorzędną rolę mechanizmu precyzyjnego dostrajania życia i ograniczania dewolucji. W rzeczywistości są one zgodne z kreacjonistycznymi przewidywaniami, ponieważ ukazują luki w zapisie genetycznym odpowiadające lukom w zapisie kopalnym.

(dok. nastąpi)


[1] Fodor, Piattelli-Palmarini, „Survival of the Fittest Theory”, s. 28.

[2] (Przyp. tłum.) Por. Fleeming Jenkin, „The Origin of Species”, The North British Review 1867 (June), vol. 46, s. 277-318 (za: David L. Hull, Darwin and His Critics: The Reception of Darwin's Theory of Evolution by the Scientific Community, The University of Chicago Press, Chicago – London 1973, s. 303-344). Por. też: Susan W. Morris, „Fleeming Jenkin and The Origin of Species: A Reassessment”, The British Journal for the History of Science1994, vol. 27, no. 3, s. 313-343.

[3] MacBeth, „The Question: Darwinism Revisited...”, s. 629.

[4] Por. Stephen C. Meyer, Signature in the Cell: DNA and the Evidence for Intelligent Design, Harper One, New York 2009.

[5] Holmes, „Accidental Origins...”, s. 31.

[6] Holmes, „Accidental Origins...”, s. 32.

[7] Holmes, „Accidental Origins...”, s. 32.

[8] Holmes, „Accidental Origins...”, s. 32 (przyp. tłum.).

[9] Holmes, „Accidental Origins...”, s. 32.

[10] Holmes, „Accidental Origins...”, s. 32.

[11] Eugene Odum, Ecology: A Bridge Between Science and Society, Sinauer Associates, Sunderland 1997, s. 235. (Dalsza część przypisu od tłum.) Odum wyraźnie nawiązuje do teorii przerywanej równowagi, która została zaproponowana na początku lat 70. XX wieku przez dwóch amerykańskich paleontologów: Nilesa Eldredge'a i Stephena Jay Goulda (por. Niles Eldredge, Stephen Jay Gould, „Punctuated Equilibria: An Alternative to Phyletic Gradualism”, w: T.J.M. Schopf (ed.), Models in Paleobiology, Freeman, Cooper and Co., San Francisco 1972, s. 82-115; Niles Eldredge, Time Frames: The Rethinking of Evolution and the Theory of Punctuated Equilibria, Heinemann, London 1986, s. 193-229, za: Kazimierz Jodkowski, „Punktualizm w perspektywie I. Lakatosa kryteriów postępu i degeneracji programu badawczego”, Przegląd Filozoficzny Nowa Seria 2004, t. 13, nr 3 (51), s. 53 [53-62]).

[12] Por. Mark Pagel, „Happy Accidents?”, Nature 1999, vol. 397, no. 6721, s. 664-665 (przyp. tłum.).

[13] Holmes, „Accidental Origins...”, s. 32.

[14] Holmes, „Accidental Origins...”, s. 32.

[15] Holmes, „Accidental Origins...”, s. 32.

[16] Holmes, „Accidental Origins...”, s. 32.

[17] Holmes, „Accidental Origins...”, s. 33.

miepaj
O mnie miepaj

Nieformalny przewodniczący Grupy Inicjatywnej Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego (1993-1995), pierwszy przewodniczący Towarzystwa (w latach 1995-1998), redaktor naczelny organu Towarzystwa "Na Początku..." od 1993 roku do 2006 oraz (po zmianie tytułu) "Problemów Genezy" od 2013-.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie