miepaj miepaj
495
BLOG

Jezus nie umarł w piątek, lecz w środę (cz. 2)

miepaj miepaj Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 65

Mieczysław Pajewski

Jezus nie umarł w piątek, lecz w środę (cz. 2)

Przypomnienie

Celem tej serii tekstów jest przekonanie czytelnika, że błędny jest powszechnie spotykany w chrześcijaństwie pogląd, jakoby Jezus umarł na krzyżu w piątek. W poprzednim odcinku przypomniałem, że Jezus niewierzącym w Jego mesjańskie powołanie dal tylko jeden znak, że istotnie został posłany przez Boga. Było to proroctwo dotyczące zmartwychwstania i czasu przebywania w grobie. Tak jak starotestamentowy Jonasz przebywał trzy dni i trzy noce w brzuchu wielkiej ryby, tak Jezus przez trzy dni i trzy noce miał przebywać w łonie ziemi, czyli w grobie.

Oczywiście, sednem tego proroctwa było zmartwychwstanie, a nie czas przebywania w grobie. To zmartwychwstanie miało być ostatecznym dowodem prawdziwości słów i czynów Jezusa: „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” (1 Kor. 15:14). Do zbawienia potrzebna jest wiara w śmierć Jezusa za nas na krzyżu, a Jego późniejsze zmartwychwstanie jest dowodem, że dobrze ulokowaliśmy naszą wiarę. Daty i terminy nie mają znaczenia z tego punktu widzenia.

Św. Mateusz relacjonując rozmowę Mistrza z uczonymi w Piśmie i faryzeuszami mógł poprzestać na ogólnikach, jak to zresztą zrobili inni ewangeliści. Ale nie poprzestał, podał szczegóły proroctwa. Jezus przed zmartwychwstaniem miał przebywać w grobie trzy dni i trzy noce, trzy jasne części doby i trzy ciemne części doby. A św. Mateusz pisał przecież jeszcze do tych, którzy pamiętali opisywane wydarzenia. Jeżeli jego słowa potraktujemy poważnie, to pojawia się problem zarysowany w poprzednim odcinku. Przyjmując sposób liczenia czasu przez Żydów (czyli część za całość, inkluzywne liczenie czasu), za czas przebywania w grobie można uznać piątek i sobotę jako dni (jasne części doby) oraz noce z piątku na sobotę i z soboty na niedziele. Z trzech dni i trzech nocy zostają dwa dni i dwie noce. Znak Jonasza dotyczący czasu spełniony jest w dwóch  trzecich.

Znak Jonasza (c.d.)

W tym odcinku chce argumentować, że nawet i takie wyliczenie jest przesadzone. W rzeczywistości znak Jonasza jest spełniony nawet mniej niż w połowie, jeśli prawdziwy jest tradycyjny pogląd, że Jezus umarł w piątek.

Zgodnie z tekstem Mat. 12:40 trzy dni i trzy noce miały upłynąć nie od śmierci Jezusa do czasu Jego zmartwychwstania, ale od czasu złożenia Go do grobu.  Godzina śmierci Jezusa została w tej samej Ewangelii określona jako dziewiąta godzina dnia.

Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej, Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: „Eli, Eli, lema sabachthani?”, to znaczy: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili: „On Eliasza woła”. Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, napełnił ją octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić. Lecz inni mówili: „Poczekaj! Zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, by Go wybawić”. A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem – wyzionął ducha.

(Mat. 27:45-50)

Godzina śmierci Jezusa została określona jako dziewiąta godzina dnia. Odpowiada to naszym godzinom 15.30-18.30, gdyż Żydzi mierzyli godziny dnia w tym okresie roku od około 6.30-7.30 rano wedle naszego sposobu liczenia godzin. Wyróżniali oni najczęściej tylko cztery godziny podstawowe – pierwszą, trzecią, szóstą i dziewiątą – z których każda obejmowała okres naszych trzech godzin. To nie był czas zegarków mierzących precyzyjnie upływający czas. Zwykli ludzie upływ czasu mierzyli z grubsza, na oko, z dokładnością do trzech godzin, za wyjątkiem wschodu i zachodu słońca, które można było określić z dokładnością do kilku-kilkunastu minut.

Dzień śmierci trudno jednak uznać za pierwszy dzień spoczynku w grobie, gdyż słowo „dzień” w zwrocie „trzy dni i trzy noce” oznacza nie całą dobę, lecz jej jasną część, a więc tę część, która zaczyna się rankiem, a kończy wieczorem (od ok. 6 rano do 18 po południu, z niewielkimi zmianami zależnymi od pory roku). Łatwo zauważyć, że po śmierci Jezusa zostały najwyżej trzy godziny dnia, a prawdopodobnie mniej.

A przecież nie od razu Jego ciało zostało złożone do grobu:

Pod wieczór przyszedł zamożny człowiek z Arymatei, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusa. Udał się on do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Wówczas Piłat kazał je wydać. Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale.

(Mat. 27:57-60)

Józef przyszedł pod wieczór na miejsce kaźni (patrz też Mk. 15:42). Wszystkie te zabiegi – udanie się potem do pałacu Piłata i uzyskanie zgody na pobranie ciała, powrót, zakupienie płótna (patrz w tej sprawie Mk. 15:46), zdjęcie ciała z krzyża, owinięcie go w płótno i przeniesienie oraz złożenie w grobowcu – musiały zabrać sporą część z owych trzech godzin.

Naprawdę ciało Jezusa zostało złożone do grobu, gdy nastawała już noc, gdy dzień się skończył. Świadczy o tym opis, jaki znajdujemy w ewangelii św. Łukasza:

Józef z Arymatei „Zdjął je [ciało Jezusa] z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. Był to dzień Przygotowania i szabat się rozjaśniał.”

(Łuk. 23:53-54)

Następny dzień to był szabat, ale odłóżmy tę sprawę na później, choć dla naszego tematu jest bardzo ważna, bo na tej podstawie wnioskuje się, że Jezus umarł w piątek. Zwróćmy tylko uwagę na słowa „szabat się rozjaśniał”. Słowa te są nieco mylące, gdyż dla dzisiejszego czytelnika sugerują porę ranną. Jednak Żydzi za początek doby uznawali zachód słońca i w cytowanym fragmencie naprawdę chodzi o wieczór. Ale jak wieczorem dzień może się rozjaśniać? Biblia Tysiąclecia tłumaczy to następująco: „Szabat zaczynał się z zachodem słońca w piątek, a rozjaśniał od świateł, które według zwyczaju Żydzi zapalali z nadejściem nocy”.

Jeśli ciało Jezusa złożono do grobu, gdy szabat się rozjaśniał, to znaczy, ze zaczęła się już noc i dnia piątkowego nie można liczyć do dni spoczywania „w łonie ziemi”. Zamiast trzech dni i trzech nocy mamy naprawdę jeden dzień i dwie noce. Połowę wyprorokowanego okresu. A jeśli przypomnimy sobie, że w ostatnią noc, gdy było jeszcze ciemno, Jezusa juz w grobie nie bylo, to mamy nawet mniej niż połowę wyprorokowanego czasu.

(c.d.n.)

 

miepaj
O mnie miepaj

Nieformalny przewodniczący Grupy Inicjatywnej Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego (1993-1995), pierwszy przewodniczący Towarzystwa (w latach 1995-1998), redaktor naczelny organu Towarzystwa "Na Początku..." od 1993 roku do 2006 oraz (po zmianie tytułu) "Problemów Genezy" od 2013-.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo