miepaj miepaj
438
BLOG

Spór na temat początków świata i jego rozwoju (cz. I)

miepaj miepaj Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Konstanty Wiazowski

Spór na temat początków świata i jego rozwoju

(cz. I)

 

W tym roku mija 200 lat od urodzenia Karola Darwina i 150 lat od pojawienia się jego ważnej książki pod tytułem 0 pochodzeniugatunków. [1] Z tej okazji na łamach świeckiej i kościelnej prasy pojawiło się sporo artykułów na nowo podgrzewających spór o sposób powstania naszego świata – jego ewolucyjny rozwój czy stworzenie przez Boga zgodne z biblijnym opisem. Mam przed sobą dwa miesięczniki – polski (Jednota nr 5-6) i angielski (Grace Magazine nr 5). Pierwszy na swojej pierwszej stronie zamieścił ilustrację przedstawiającą człowieka z głową zbliżoną do małpy (fot. na s. 12), a drugi – małpę (fot. poniżej). W obydwóch znajduje się po kilka artykułów poświęconych teorii ewolucji i jej wpływu na współczesne myślenie. W oparciu o lekturę tych artykułów pragnę przedstawić swoje przekonanie na ten temat. Ale zacznijmy od samego Darwina.

 

Kim był Karol Darwin?

            Urodził się on 12 lutego 1809 roku w rodzinie Zuzanny i Roberta. Rodzice Zuzanny byli członkami unitarian, [2] Robert, podobnie jak jego ojciec, Erazm Darwin, był ateistą. Na początku Karol rozpoczął w Edynburgu studia medyczne, ale po dwóch latach zrezygnował. W Edynburgu zaprzyjaźnił się z zoologiem i zwolennikiem ewolucjonizmu, Robertem Grantem.

            Po rezygnacji z medycyny ukończył studia teologiczne, ale nie czuł powołania do pracy w tej dziedzinie. Był miłośnikiem przyrody, dlatego wyruszył w podróż statkiem, aby prowadzić badania nad różnymi rodzajami skał i żywych organizmów. Przez pięć tygodni przebywał na wyspie Galapagos (1835). Był pod wpływem pism Thomasa Malthusa, który twierdził, że tylko najsilniejsze okazy przeżywają i rozwijają się, natomiast słabe powinny umrzeć.

            Po powrocie do Anglii ożenił się z kuzynką, Emmą Wedgwood, która też była gorliwą unitarianką. Matka Karola zmarła, gdy miał on osiem lat, a jego córka Anna zmarła w wieku dziesięciu lat (1851). Tragedia ta wywołała w nim bunt przeciwko Bogu. Ale podobnie jak jego późniejsi zwolennicy, w poszukiwaniu przyczyn zła nie zwracał się on do Pisma Świętego.

            Mówi się, że Karol na łożu śmierci stał się chrześcijaninem, ale nie ma na to dowodów. Uważał się on za agnostyka. [3] W swojej autobiografii przyznał, że „tajemnica początków wszystkich rzeczy jest dla nas niepoznawalna”. Brał jednak pod uwagę jako pierwszą przyczynę wszystkich rzeczy, istnienie inteligentnego umysłu: „w pewnej mierze analogicznego do umysłu ludzkiego i dlatego uważam  się za teistę.” [4] Karol Darwin zmarł 19 kwietnia 1882 roku i został pochowany w Westminster Abbey.

 

Do czego doprowadził teistyczny ewolucjonizm?

            W 1859 roku Darwin opublikował swoje słynne dzieło O pochodzeniu gatunków. W jego przekonaniu pojawienie się różnorodności życia nie wymaga stworzyciela. Teistyczny ewolucjonizm zakłada wykorzystanie przez Boga procesu ewolucji w dziele stworzenia. Twierdzi on, że historia Ziemi dostarcza na to niezbędnych dowodów. Naturalne procesy są wystarczające do wytworzenia zróżnicowanych i skomplikowanych form życia, nie wymagających „interwencji” Boga. A więc w ramach gatunków proces zróżnicowania może przebiegać samoistnie. I na tym można byłoby poprzestać. Darwin doszedł tylko do tego miejsca.

            Zwolennicy ewolucjonizmu poszli jednak dalej. Teraz „teoria Darwina stała się czymś więcej niż tylko teorią: funkcjonuje jako obiektywny fakt [...] Zasadniczym elementem biologicznej ewolucji w rozumieniu darwinowskim jest odrzucenie stałości gatunków. Wcześniejsze teorie dopuszczały ewolucję niektórych organizmów, ale gatunki miały jej nie podlegać. Dzięki temu można było uznać gatunek ludzki za specjalny twór Boga. Darwinowska biologia ewolucyjna czyni taki pogląd co najmniej naiwnym (...) Ludzkie organizmy nie są wyjątkowym stworzeniem Boga (...).” [5] Autorzy tego artykułu dochodzą do wniosku, że pierwszy rozdział Biblii został napisany w Mezopotamii (dużo wody), a drugi w X wieku p.n.e. (suchy klimat).

            W drugim artykule pt. „Podziękowanie dla Pana Darwina” jego autor dowodzi, że Adam i Ewa to jedynie symbole, a nie konkretni ludzie. A dlaczego podziękowanie dla Darwina? Bo „Eden jest symbolem całego świata (...) To my jesteśmy Adamem i Ewą (...) Gdy odwracamy się od Boga, sami siebie skazujemy na wygnanie z ogrodu”. To podobno tylko dzięki darwinizmowi odkrywamy duchowy wymiar śmierci i jej aktualności w codziennym życiu.

            Natomiast w rozmowie z Mają Jaszewską filozof i etyk, Jacek Hołówka, otwarcie przyznaje, że „Trzeba z Biblii usunąć dosłowność i całą warstwę powierzchniową narracji.” Jego zdaniem religia ma być „w odpowiedzialny sposób naukowa”, a kreacjoniści odwołują się do „pornografii, polegającej na przedstawianiu prymitywnych bajek (...) zamiast naukowego obrazu świata”, bo „wiedza ma zawsze ostatnie słowo”. [6]

 

Czy teoria stała się już faktem?

            Czy wiedza już jest pełna i ostateczna, aby mieć „ostatnie słowo”? „Współczesna debata na temat początków często jest prezentowana jako wybór między nauką z jednej strony, a religią z drugiej. Mówi się, że ewolucjonizm ma charakter naukowy, a kreacjonizm – religijny. Nauka ma do czynienia z otaczającym światem, z rzeczywistością, z dowodami. A religia odnosi się do dziedziny duchowej, ma do czynienia z wiarą, moralnością, wartościami. Przekonuje się nas, że te dwa zakresy ludzkiego myślenia nie zachodzą na siebie. Ewolucjonizm należy do sali wykładowej, a kreacjonizm do wychowania religijnego i obydwie te dziedziny nie mają ze sobą nic wspólnego. Zwróćmy jednak uwagę na poczynione tutaj dwa założenia: po pierwsze, że ewolucjonizm jest wolny od jakichkolwiek religijnych przekonań, i po drugie, że kreacjonizm nie ma żadnego związku z naukowymi badaniami świata przyrody. Obydwa założenia są błędne i dlatego wymagają krytycznego podejścia”. [7]

            Teoria ewolucji opiera się na założeniach, które mają taki sam religijny charakter, jak myślenie kreacjonistyczne. Zwolennik ewolucjonizmu kieruje się filozofią naturalizmu – to znaczy przyrodniczy świat jest dla niego ostateczną rzeczywistością. Dlatego nie traktuje on poważnie Bożego objawienia, Biblii, zalicza go raczej do mitów i bajek. Dla niego świat nie ma żadnego inteligentnego planisty i nie ma też celu swego istnienia. Jego „nauka” wyłącza taką hipotezę, ponieważ nie ma ona charakteru naturalistycznego.

            Z drugiej strony wiarę w stworzenie wspiera wiele naukowych dowodów. To „przez wiarę poznajemy, że światy zostały ukształtowane słowem Boga” (Hebr. 11, 3), ale biblijna wiara nie jest wiarą ślepą! Prawa natury rządzące naszym wszechświatem, odpowiednie warunki życia na Ziemi, złożoność najprostszych żywych istot, zawarta w każdej komórce informacja genetyczna – wszystko potwierdza to, co Biblia mówi o stworzeniu. Ponadto wiele dziedzin nauki rozwijało się w oparciu o zawartą w Biblii wiedzę. To Biblia kierowała zainteresowanie człowieka na ten – stworzony przez Boga – świat.

            „Stworzenia ani ewolucji nie da się dowieść naukowo. Bo nauka, w odróżnieniu od logiki czy matematyki, nie ma do czynienia z «dowodem», a raczej z jego interpretacją. Rekonstrukcja wydarzeń, które dokonały się w dalekiej przeszłości, oparta na pozostałych dzisiaj śladach, zawsze i nieuchronnie jest bardziej niepewna niż bezpośrednia obserwacja, powiedzmy, chemicznej reakcji w probówce.” [8]

            Biblijnie wierzący uczony cieszy się studiami naukowymi i nie obawia się nowych odkryć. Bada on ten świat, poznaje w nim dzieła Boże. Daje mu to wielką motywację do badań naukowych, bo jak mówi psalmista, „wielkie są dzieła Pana, godne zgłębiania przez wszystkich, którzy je miłują” (11,2). Chrześcijanin powinien odrzucić podział rzeczywistości na nie pokrywające się ze sobą dziedziny, ponieważ właśnie w oparciu o to przekonanie świeccy filozofowie dowodzą, że wiara w stworzenie nie opiera się na faktach i jest oderwana od rzeczywistości. Biblijne opowiadanie o stworzeniu nie jest zbiorem religijnych historii czy moralnych pouczeń; jest ono solidnie zakorzenione w prawdziwym świecie. Bóg naprawdę stworzył, naprawdę posłał globalny potop, naprawdę działa w historii i naprawdę możemy zobaczyć sokół siebie jego działanie, jeżeli mamy oczy, aby to widzieć.

(dok. nastąpi)


[1] Od redakcji Postępów Genezy: Tekst pochodzi z roku 2009.

[2] Unitarianizm (łac. unitas = zjednoczeniowy) rel. odłam protestantyzmu odrzucający dogmat o Trójcy Świ., kładący nacisk bardziej na doktrynę etyczną niż dogmatyczną, głoszący humanizację religii i tolerancję; rozpowszechniony w Polsce XVI w. (Bracia Polscy) i w Anglii od 1774 r. (Słownik wyrazów obcych, Warszawa 1980).

[3] Agnostycyzm (gr. agnostes = nieznany, niepoznawalny) pogląd filozoficzny negujący całkowicie lub częściowo możliwość poznania obiektywnej rzeczywistości (Słownik wyrazów obcych, Warszawa 1980).

[4] Teizm (gr. teos = bóg) pogląd filozoficzno-religijny uznający istnienie poza i ponad przyrodą jedynego osobowego Boga będącego stwórcą świata i sprawującego stałe opatrznościowe kierownictwo nad światem (Słownik wyrazów obcych, Warszawa 1980). Teiści uważali Boga za stwórcę świata, który następnie już nie ingerowaqł w jego rozwój. Podobnie jak zegarmistrz nakręcił On swój „zegarek” i pozostawił go sobie. [Od redakcji Postępów Genezy: Autor nie zrozumiał definicji ze Słownika wyrazów obcych, jaką sam podał. Mowa tam jest o stałym opatrznościowym kierownictwie, czyli o tym, że Bóg kontroluje przebieg zdarzeń i – jeśli tego zechce – interweniuje w świecie zmieniając ten przebieg. Konstanty Wiazowski pomylił teistów z deistami.] Natomiast ateiści mówiąc o powstaniu świata zupełnie nie wspominają o Bogu.

[5] Mark A. Throntveit i Alan G. Padget, „Czytając Biblię po Darwinie”, Jednota 2009, nr 5-6, http://tiny.pl/hbstg.

[6] „Nie da się częściowo zabić prawdy”, Jednota 2009, nr 5-6, http://tiny.pl/hbsth.

[7] Paul Carner, „Is Creationism scientific?”, Grace Magazine2009, no. 5.

[8] Tamże.

miepaj
O mnie miepaj

Nieformalny przewodniczący Grupy Inicjatywnej Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego (1993-1995), pierwszy przewodniczący Towarzystwa (w latach 1995-1998), redaktor naczelny organu Towarzystwa "Na Początku..." od 1993 roku do 2006 oraz (po zmianie tytułu) "Problemów Genezy" od 2013-.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie